Webber patrzy wstecz: '2010 był bardzo stresujący'.

Red Bull Racing wyprodukował do tej pory dwóch mistrzów świata w Formule 1. Chociaż Sebastian Vettel i Max Verstappen są jednymi z największych, mieli również pomoc od swoich kolegów z zespołu. Ci koledzy z zespołu często sami byli bliscy zdobycia mistrzostwa, jak Mark Webber.

Daniel Ricciardo i Sergio Perez dwukrotnie byli trzeci w mistrzostwach kierowców dla Red Bulla, Webber trzykrotnie, w tym w 2010 roku. Wynik tamtych mistrzostw Australijczyk opisuje jako "close call" na AutoHebdo.

Bezprecedensowo ekscytujący sezon

Według Webbera, 2010 był wyjątkowo stresujący. Kierowcy byli bardzo konkurencyjni, a pierwsza dziesiątka składała się z długiej listy bardzo utytułowanych kierowców: Sebastian Vettel, Fernando Alonso, sam Webber, Lewis Hamilton, Jenson Button, Felipe Massa, Nico Rosberg, Robert Kubica, Michael Schumacher i Rubens Barrichello. Złote pokolenie, według niektórych.

Pomimo zbliżenia się bardzo blisko do swojego marzenia, Webber nie żałuje włożonego wysiłku. Vettel na koniec sezonu 2010 wyłowił 256 punktów, Alonso 252, a on sam 242. Ledwie różnica między nimi, ale on sam mówi, że dał z siebie wszystko. Tłumaczył też, że w tamtym sezonie każdy popełniał błędy. Napięcie było więc wyczuwalne i ostatecznie sprowadzało się do bardzo małych rzeczy.

"Seb ostatecznie objął prowadzenie [mistrzostw] w najważniejszym wyścigu sezonu, [Abu Dhabi], który był jednocześnie ostatnim. To były wspaniałe mistrzostwa dla fanów".

'Nie tęsknię za rywalizacją'

Australijczyk jest zaskoczony faktem, że niektórzy kierowcy z jego pokolenia, tacy jak Button czy Barrichello, wciąż się ścigają. W przeciwieństwie do nich nie tęskni on, jak twierdzi, za rywalizacją. Brakuje mu raczej "koleżeństwa", struktury i spójności zespołu. Dopiero po odejściu z tego sportu zdał sobie sprawę, jak dobrze dobrani są ludzie w zespole F1 i jak bardzo jest to wyjątkowe.