F1 News

Magnussen spogląda wstecz: "To była najgroźniejsza rzecz weekendu
Kevin Magnussen miał w Brazylii chyba najbardziej szalony weekend w swojej karierze. Ku własnemu zaskoczeniu Duńczyk zgarnął swoje pierwsze pole position w Formule 1, zdobył ważny punkt dla Haasa w wyścigu sprinterskim, ale też miał wyjątkowo dziwną niedzielę.
Grand Prix zakończyło się już na pierwszym okrążeniu, ponieważ Daniel Ricciardo stuknął go tyłem. Wcześniej ujawniono, że FIA zapomniała wtedy odebrać go samochodem i sprowadzić do pit-stopu. W związku z tym Magnussen musiał czekać przy torze przez cały wyścig.
Brak możliwości powrotu
W Abu Dhabi patrzy wstecz na ten incydent z mediami, w tym GPblog. "Z jakiegokolwiek powodu nie złapałem jazdy z powrotem do pitów. Daniel wyjął mnie z wyścigu, a potem wskoczył do samochodu bezpieczeństwa i zabrał moją jazdę z powrotem do pitów. A ja zostałem na poboczu toru przez cały wyścig. Przetrwałem to, to dobrze."
Magnussen kontynuował: "Próbowałem rozmawiać z marszałkami, ale nie mówili ani słowa po angielsku. Po wyścigu czekałem na kogoś, kto mnie odbierze. Ale potem marszałkowie zaczęli odchodzić. I wtedy byłem jak: 'Dobra, co mam zrobić?' Więc poszedłem w tym samym kierunku, ale skończyłem przy płocie. Nie widziałem wyjścia. Oczywiście mogłem przejść cały tor i udać się na start-finisz. Niektórzy z marshali zorientowali się, że mam kłopoty i wycięli dziurę w płocie i podnieśli mnie przez płot."
Dziwna sytuacja
Poprzez tłum, Magnussen zdołał następnie przedostać się z powrotem do pitów. "To była najbardziej niebezpieczna rzecz, jaką zrobiłem w całym tygodniu" - śmiał się. FIA tymczasem przeprosiła. "To dość dziwna sytuacja. Po prostu musieli mnie odebrać. Jak trudne to może być?, powiedział Magnussen.
Redaktor naczelny Tim Kraaij relacjonował z Abu Dhabi do tego artykułu
Odtwarzacz filmów